"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

czwartek, 29 stycznia 2015

"Pomówmy szczerze..."

... bo warto!
Warto poznać Juliana Barnes'a nie tylko poprzez tę książkę, warto go poznać także choćby poprzez "Papugę Flauberta". Mówi się, że jest uwielbiany przez Francuzów. I choć nie mam w sobie ni kropli krwi francuskiej, to jednak też go uwielbiam. Choćby właśnie za "Papugę..." i choćby właśnie za "Pomówmy szczerze...".

Jeśli pragniecie popołudnia z błyskotliwą, napisaną żywym językiem, wypełnioną energią, a często i dowcipem, literaturą, to powinniście sięgnąć po "Pomówmy szczerze...". Jak się zachować, co zrobić, co myśleć, gdy przyjaciel kocha twoją żonę, a żona przyjaciela? To wciągająca i zaskakująca finałem opowieść o dwóch małżeństwach pomiędzy trójką przyjaciół, o próbach uwolnienia się od miłości, o mocy nienawiści, ale i świadomym spłaceniu długu za własne przewinienia. Manipulacje i intrygi jednocześnie bawią, zachwycają pomysłowością, ale i przerażają siłą nienawiści zrodzonej z miłości. 

Narracja prowadzona jest przez trójkę bohaterów, ale owe pomnożenie punktów widzenia wcale nie rozjaśniają sytuacji, nie daje jednoznacznych odpowiedzi, a tylko udowadnia, że każde wydarzenie i każda sytuacja są relatywne. Autor wyraźnie mówi nam, jak wiele znaczeń może mieć jedno słowo czy jeden gest. Wysłuchanie każdej ze stron tego trójkąta nie sprawia, że stajemy po czyjejś stronie. Każdy jest jednocześnie odrobinę odpychający i zadziwiający postępowaniem, każdemu bardzo współczujemy i każdy potrafi wzbudzić sympatię. 

Barnes pisze lekko, z wdziękiem, płynnie, plastycznie, od środka, a jednak bez zadęcia. Nie staje po stronie żadnego z bohaterów, ale też nie wytyka ich palcem, nie grozi. Może chwilami mruga do nich ze zrozumieniem?

Zależnie od tego, jaki ma się dzień, jaki nastrój, książka jest jak solidnie zrobiona, urokliwa i bardzo inteligentna komedia romantyczna lub jak tragikomedia, komediodramat. Nic do końca na serio, choć troszkę boli i każe myśleć. 
.

Okładka książki Pomówmy szczerze...



W "Pomówmy szczerze..." znalazłam:

"Chciałbym, żeby życie przypominało bankowość (...). Nie zamierzam przez to powiedzieć, że bankowość jest prosta. Czasami bywa niesłychanie skomplikowana. Ale zazwyczaj, jeżeli bardzo się postarasz, możesz w końcu zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. A w każdym razie zawsze znajdzie się gdzieś ktoś, kto to rozumie i gotów ci wszystko wyjaśnić, choćby dla ciebie było już za późno. A problem z życiem, jak mi się zdaje, polega na tym, że nagle może się okazać, że już jest dla ciebie za późno, a wciąż nie ma nikogo, kto mógłby ci wytłumaczyć, o co tak naprawdę chodzi."

"Kiedy się żyje z kimś pod jednym dachem, powoli zatraca się umiejętność uszczęśliwiania tej osoby, natomiast moc zadawania ran pozostaje wciąż niezmieniona." 


Tu też wyczytałam, że nie można zjeść omletu, nie tłukąc jaj.  Nigdy wcześniej nie słyszałam, a to podobno so english powiedzenie:-) I nie można czytać Barnes'a nie bawiąc się przednio, choć bywa to ubaw nieco gorzki. 


Książka została przeze mnie oplotkowana w związku z Wyzwaniem Czytelniczym Klucznik, u Ami. Książka z kluczem: pod choinkę, bo właśnie pod choinkę sama sobie ją kupiłam na wyprzedaży księgarskiej. Co bardzo lubię:-)

Pozdrawiam z zimowego deszczu:-)
Edyta z Kubkiem Kawy

7 komentarzy:

  1. hm z przyjemnością bym przeczytała :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. zdecydowanie mnie zachęciłaś!

    ps. pozdrawiam i zapraszam na moje Candy z torbą filcową w roli głównej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz lekko i fajnie jakby fajnie i prosto czytało się tę książkę. W każdym razie zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie bardzo :-) Dopisuję pozycję do mojej listy: Chcę przeczytać :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tak mało casu na przyjemność czytania książek ale mnie zaintrygowałaś tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  6. pomówmy szczerze ...lubie Twoje opisy książęk :)
    moze sama cos napiszesz ?
    hmmm

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń